Człowiek człowiekowi
wilkiem, choć wiadomo, że wilki to raczej stadne są i wsparcie sobie
zapewniają.
Ale gdy taki wilk
słaby, to go trzeba ze stada zwyczajnie wypchnąć. Innym wilkom
nie na rękę spowolnione stado, kiedy wilki nachodzi człowiek. Bo jak wiadomo,
nie ma w przyrodzie nic gorszego niż człowiek.
Wiadomości z tego świata są nie z tego świata. Pomijając polityczny bełkot, nawał i jakość informacji napawa osobnym przerażeniem. Cofamy się jako społeczeństwo i jako indywidualne istoty myślące. Telewizja już chyba głupsza nie będzie, choć podobno nigdy nie mów nigdy.
Czuję ostatnio
przesyt i niedosyt jednocześnie. Trochę bezsenności, trochę braku czasu, stresu
odrobina i już jakiś człowiek dziwny chodzi. Gdy ten stan się przedłuża, powolutku można się zatracić. Ogółem jest pozytywnie, tylko szczegóły dają w kość. Optymistyczne założenie jest takie, że szczegół to tylko szczegół, ale realistyczne mówi, że ogół składa się ze szczegółów.
Człowiek człowiekowi
wcale nie wilkiem. Człowiek człowiekowi zwyczajnie człowiekiem. Po co plątać w
to wilki...
*
Znalezienie opoki i
spokoju to zadanie ciężkie, ale jak najbardziej możliwe. Jest tylko jeden
warunek - nie wolno tego szukać specjalnie. Samo przychodzi. Idzie naszym
śladem, krok w krok, cierpliwie, nie spiesząc się i nie narzucając. Obserwując
z daleka i z bliska, czekając. W końcu ryzykuje, ta nasza opoka, i zagradza nam
drogę rozbrajając szczerością i prostotą argumentów, nierzadko ciężką maszyną
budowlaną. Z początku oczywiście bronimy się, bo przecież nic nam więcej do
szczęścia nie potrzeba.
Ale w końcu okazuje
się, że tylko tego potrzeba było do szczęścia.
Wilk, co uspokaja
człowieka - do tej symbiozy powinniśmy dążyć.
KASIcka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz