czwartek, 19 lutego 2015

bum...!

W końcu coś w człowieku pęka. Zawsze jest miły, sympatyczny, niekonfliktowy, tłumi w sobie żal i złość na drugą osobę i ani myśli coś zmieniać w tym oszukańczym pędzie społecznym. Ale nadchodzi taki dzień, że zwyczajnie zaczyna się mieć serdecznie dość. Wszystko, co się nazbiera eksploduje jak bomba atomowa - nie ma już odwrotu. Mówi wszystko to, co miał ochotę za każdym razem, kiedy mu podniesiono ciśnienie, tylko w telegraficznym skrócie, przez co wypowiedź jest 100 razy bardziej agresywna i nieprzyjemna, niżby sączyć ten jad regularnie.
Swoiste katharsis…
Nawet, jeśli trzeba tego później  żałować.


KASIcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz