Są takie dziwne dni.
Coraz więcej ich tej dziwnej zimy. 11,5 stopnia. Brak baterii. Permanentnie
chce się pić, jak na mróz, a trawa zielenieje z dnia na dzień. Ludzie dziwnie
się zachowują. Nie chcą mnie, złoszczą się bez powodu. Nie współpracują. Nie uśmiechają
się. Czuję się, jak w jakimś zaplutym transie, niby otwieram rano oczy, ale
tak, jakbym cały czas spała. Nie mam ochoty dać z siebie więcej, niż niezbędne
minimum. Niby nic dziwnego, większość ludzi właśnie tak funkcjonuje i nie widzi
w tym nic samolubnego... To wszystko przez wiatr, taka jest moja teoria.
Najwięcej przypadków samobójczych ma miejsce podczas wichury w takie dziwne
dni, jak ten. Nie, nie mam myśli samobójczych. Acz odczuwam depresjogenne
działanie wiatrów.
"Kochanie,
zabiłam nasze koty" w Teatrze Nowym w Poznaniu w sylwestrową noc było
dobrym odzwierciedleniem tej dziwnej zimy. Dziwny sąsiad na antydepresantach,
wiecznie uśmiechnięta, nieszczęśliwa przyjaciółka i cholernie samotna bohaterka
z fobią czystości. Do tego gość z pudłem po plazmie zamiast górnej części
ciała, łysa samolubna dziewczyna geja i syreny. Prawdopodobnie wino, które
obaliłyśmy przed wyjściem na trzy było zdecydowanie za małą dawką, bo chętnie
obejrzałabym to drugi raz, żeby wyłapać wszystko. Albo spróbować znaleźć drugie
dno. Dno, które nie krzyczy wyraźnie, że i tak każdy jest samotny, tylko
niektórzy umieją sobie kogoś znaleźć, żeby być samotnymi we dwoje.
*
Och, wiadomość z
ostatniej chwili: ktoś mnie jednak chce!
Mój operator
komórkowy, z którego właśnie zrezygnowałam… Najpierw chciał mi dać
nielimitowany pierdyliard wszystkiego za jedyne 39 zł, a do tego 500 MB
Internetów. Dziś już ma dla mnie abonament za 29 zł z pierdyliardem wszystkiego
i 1,5 GB! No ja to się umiem targować! Wystarczy nie odpowiadać…
Żeby tak to zawsze
działało…
*
Trzeba się wziąć w
garść, zamiast czekać na nic. Tako rzeknę i spróbuję się dostosować.
Ale niestety nie
obejrzę tego drugi raz. Nie znajdę drugiego dna. Bo go zwyczajnie nie ma.
Wszystko, co robimy w życiu, robimy sami. I nigdy nie ma z nami tych, którzy
mogliby wejść do naszej głowy i wypełnić pustki.
Szczególnie, że
wybitnie brzydką mamy wiosnę tej zimy.
KASIcka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz