wtorek, 2 września 2014

Z czego jestem?

Nietrafianie kluczem w zamek o poranku. Łyk kawy na pusty żołądek, bez cukru. Kanapki za wycieraczką. Tata rozbrajająco zabraniający szybko jeździć. Mały czarny pies. Niepewność. Nowa płyta w napędzie. Głos starej duszy ze starych piosenek. Posądzenie o perfekcję. Ukończony mały plan. Pierwsza kropla mżawki na nosie ze słońcem prosto w oczy. Ledwie widoczne kręgi na tafli jeziora. Cienie na pożółkłych gronach. Żaba czmychająca w popłochu. Sok winogronowy cieknący po rękach i sklejone palce. Opędzanie się od os. Zapadanie się w błoto kaloszem. Dotarcie do końca rzędu. Tęcza znikąd donikąd, a jednak. Rozpływająca się czekolada w ustach. Uśmiechnięty sprzedawca na stacji paliw. W ogóle ktoś uśmiechnięty. Jutro ciepło i bez deszczu. W ogóle ktoś. Granatowe chmury nad białym nieboskłonem po zachodzie słońca. Ostatnie czerwone światło dnia w kroplach na szybie. Warkot silnika. A jednak może popadać. Ścigacz jadący przepisowo. Wszystkie latarnie mojego miasta. 3:0 dla naszych. Herbata gruszkowa. Staranie się mimo wszystko i niepoprawny optymizm.
Drobiazgi, które.
Małe, ale.
Nawet kasztany w butach.
Chaos. Pozytyw.



KASIcka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz